Jestem w trakcie czytania książki „100-letnie życie, Codzienność i praca w erze długowieczności” autorstwa Lyndy Gratton i Andrew Scotta. Chociaż jeszcze nie przeczytałem jej do końca, chcę się z Wami podzielić moimi przemyśleniami i wnioskami oraz zachęcić do jej przeczytania. Zaczynałem ją czytać bez przekonania ale w pewnym momencie wciągnęła mnie i zainteresowała. Kto by nie chciał żyć sto a może i więcej :-). Czy taka perspektywa jest bardzo odległa i abstrakcyjna? Wcale nie.
Żyj 100 lat a nawet dłużej
Pierwsza rzecz, która mnie bardzo zdziwiła i nie zdawałem sobie z niej sprawy to fakt, że statystycznie 50% osób urodzonych w dwudziestym pierwszym wieku będzie żyło ponad sto lat. Dla mnie to było duże zaskoczenie, że będzie to, aż taka duża ilość osób. Zgadza się, że będzie to za prawie 100 lat ale czy osoby te mają taką świadomość? Czy ktoś im o tym mówi i wyjaśnia, co się z długim życiem wiąże? Niestety nie. Ktoś powie, po co teraz o tym mówić, przecież to będzie za tyle lat. Może i perspektywa czasowa wydaje się odległa ale do ponad stuletniego życia trzeba będzie się przygotowywać, już od wkroczenia w pełnoletność.
Statystycznie mi 100 letnie życie nie grozi ale już 90-95, to dlaczego nie. Kto wie, co komu jest pisane ;-).
Jack, Jimmy, Jane
Co mnie najbardziej uderzyło i uświadomiło mi przekaz, który zawarty jest w książce? Autorzy posłużyli się trzema, hipotetycznymi osobami, na podstawie których przedstawili możliwe i prawdopodobne scenariusze ich życia.
Jack urodził się w 1945, Jimmy w 1971 a Jane w 1998. Reprezentują trzy różne pokolenia i trzy różne scenariusze życia.
Jack, to przedstawiciel trzyetapowego życia: edukacja, praca, emerytura. Model ten sprawdzał się dla jego pokolenia i kolejnych. Jimmy, również zaczyna zgodnie z tym modelem, jednak w połowie swojego życia uświadamia sobie, że trzyetapowy model się zdezaktualizował i należy zacząć działać inaczej, aby w drugiej połowie życia nie martwić się, za co i jak będzie się żyć.
Jane od początku wie, że jej życie będzie wieloetapowe i w jego trakcie będzie musiała podejmować trudne i odważne decyzje, aby jej życie było od początku do końca udane.
Te przykładowe postaci, uświadomiły mi, że Jack to odpowiednik mojego Taty a Jimmy to ja. Co jeszcze bardziej mnie przekonało, to fakt, że aktualnie jestem na etapie poszukiwania najlepszego pomysłu na siebie i książka idealnie się w ten czas wstrzeliła.
Autorzy
Autorami książki jest dwoje profesorów z London Business School. Lynda Gratton jest profesorem praktyki zarządzania a Andrew Scott profesorem ekonomii. Dzięki temu książka zawiera dokładną analizę i odpowiednią ilość danych, które uwiarygadniają tezy i wnioski, zawarte w książce. Napisana jest jednak bardzo łatwym językiem i dobrze się ją czyta. Dzięki obecności ekonomisty, wskazuje zagadnienia i problemy finansowe związane ze stuletnim życiem. Nie skupia się jednak tylko na tym obszarze ale również wskazuje inne, nie materialne aspekty, które w długim życiu będą odgrywać bardzo ważną rolę. Książka opisuje 100 letnie życie z perspektywy Wielkiej Brytanii, jednak wyciągane wnioski odnoszą się również do Polski.
Konsekwencje 100-letniego życia
Jakie zmiany i konsekwencje związane są długim życiem? Pierwszym, który jest kluczowy to fakt, że jeżeli będziemy dłużej żyć, musimy dłużej pracować. Szkoda, że nikt w Polsce tego nie mówi. Wiem, że jest to niepopularne. Jednak, jeżeli chcemy na emeryturze mieć przynajmniej 50% naszych ostatnich zarobków i nie chcemy oszczędzać więcej niż 8-10 procent rocznie naszych dochodów, to musimy pracować dłużej. Według autorów, Jimmy pewnie będzie pracował do 70 roku życia a Jane do 80.
Charakter tej pracy będzie oczywiści inny niż mamy teraz oraz będzie wymagał kilku dużych zmian w ciągu jej trwania, w tym również ponownej edukacji i zdobywania nowych, potrzebnych na rynku pracy umiejętności.
Przyszłość
Przyszłości nie można przewidzieć ale można się na nią przygotować. Już dzisiaj widać, jak zmienia się rynek pracy, i że 10-20 lat część zawodów zniknie, wyparta przez automaty, roboty i sztuczną inteligencję. Oczywiście powstaną nowe, jednak będą wymagały innych kompetencji i umiejętności. Co jednak będzie za 50-60 lat nikt nie wie i pozostaje to w sferze domysłów.
Żyjmy jednak świadomie, obserwując zachodzące zmiany i reagując w odpowiedni do sytuacji sposób. Albo jesteśmy homo sapiens i potrafimy wykorzystać nasz rozum, z korzyścią dla siebie albo zostaniemy wchłonięci przez maszynę czasu, która bezwzględnie przemiele nas w swoich trybach i wypluje na margines życia. Co zrobimy zależy tylko od nas.
Zachęcam do przeczytania książki wszystkich ludzi 50 minus, ponieważ ich w mniejszym lub większym stopniu dotknie rzeczywistość w niej opisywana.
Pytanie: Do jakiego wieku chciałbyś pracować?