Po co mi przyjaciele na Facebooku i kontakty na LinkedInie?

Podziel się

Media społeczniościowe stały się częścią naszego życia. Jest to nasz mniej lub bardziej świadomy wybór zaangażowania w wirtualne społeczności. Czy jednak przyjaciele z Facebooka lub kontakty z LinkedIna coś znaczą dla nas w praktyce? Czy czas poświęcony na budowanie swojej sieci kontaktów, nie jest czasem straconym? Czy nasza sieć kontaktów pomoże nam kiedy znajdziemy się w potrzebie?

Przyjaciele z Facebooka

facebook-przyjaciele

Mam 228 przyjaciół na Facebooku, co nie jest dużą liczbą ale już się trochę przez te kilka lat uzbierało. Większość to rodzina, bliżsi i dalsi znajomi oraz osoby, które zaprosiły mnie do swoich przyjaciół, a których nie znałem w świecie realnym. Kilku już niestety nie żyje ale nie usuwam ich ze znajomych, ze względu na pamięć o nich.

Swoja drogą ciekawe co Facebook zrobi z takimi kontami. Ja sam miałem taki przypadek, że życzyłem dalszemu koledze wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Ktoś z jego profilu napisał do mnie oburzony dlaczego to robię przecież on już nie żyje od roku. Normalnie szok, ale skąd miałem wiedzieć? Może jakiś status powinien FB ustawiać?

 

Wracając do głównego tematu. KLM organizuje na FB raz w roku konkurs, w którym można wygrać przelot i pobyt w atrakcyjnym miejscu na świecie. Wystarczy:

  • Wypełnić prostą ankietę odpowiadając na kilka pytań, na podstawie której wybrane zostanie miejsce wymarzonej podróży.
  • Tworzona jest ładna grafika z tym miejscem oraz twoim zdjęciem
  • Promować swoją grafikę na FB wśród przyjaciół.

facebook-klm-likes

W konkursie wygrywa ta grafika, która zdobędzie najwięcej Polubień (Like).

Wziąłem udział w konkursie i zacząłem promować swoją grafikę. Na początku nie było łatwo, bo liczą się Like’i na zdjęciu a nie post’cie promującym to zdjęcie. Jak już wszystkim wyjaśniłem, jak promować zdjęcie, uzyskałem wynik 24 Like w tym jeden mój i jeden osoby nie z przyjaciół. Oznacza to, że mimo moich kilkukrotnych zachęt do klikania Like na zdjęciu oraz gróźb, że usunę z grona znajomych :-), tylko 22 moich przyjaciół polubiło zdjęcie co daje 9,64%.

Może robiłem coś nie tak lub popełniłem jakiś kardynalny błąd? Uznałem to za własną porażkę i muszę zrewidować moją listę przyjaciół na Facebook.

Kontakty na LinkedInie

Mam 438 kontaktów na LinkedInie. Bardzo dużo to osoby, z którymi pracowałem w różnych firmach oraz część to rekruterzy lub inne osoby, których nie znałem osobiście. Trochę się uzbierało tylko co mi to daje?

linkedin-network

Z końcem września tego roku zakończyłem pracę na umowę o pracę i mimo, że trochę mnie to zaskoczyło :-), od początku października zacząłem intensywnie szukać nowych wyzwań. Uaktualniłem i zoptymalizowałem swój profil na LinkedInie, zgodnie ze wskazówkami specjalistów. Zacząłem pisać własne treści i publikować je na LI. Codziennie przeglądami wpisy oraz czytam te, które mnie interesują. Like’uję wpisy innych i share’uję te najciekawsze. Przejrzałem listę kontaktów i napisałem do tych, którzy mogliby mi pomóc w znalezieniu nowych wyzwań. Efekt? Odpowiedziały tylko osoby, które znałem w realnym świecie. Żaden rekruter a mam ich sporo w kontaktach nie odezwał się. Nie widzę realnych korzyści z posiadania wśród kontaktów osób, których ja nie znam i one mnie nie znają. Podobnie jak na FB będę musiał zrewidować moje kontakty.

Może moje oczekiwania co do sieci kontaktów były nieuzasadnione. Może za mało „reklamowałem” się w mojej sieci kontaktów? Może robiłem to nieumiejętnie?

Podsumowując, moje społeczności na Facebooku i LinkedInie trochę mnie rozczarowały ale nie zniechęciły całkowicie do zaangażowania się w nie. Muszę tylko zrewidować część moich przyjaciół na Facebooku i kontakty na LinkedInie.

Pytanie: Czy twoi przyjaciele na Facebooku lub kontakty na LinkedInie pomogły Ci w jakiejś konkretnej sprawie?


Podziel się

2 komentarze


  1. Osobiście od dość dawna nie przeceniam możliwości FB. Fascynacja mediami społecznościowymi generalnie już opadła. Ot, kolejne medium, tylko pozwalające na publikację własnych przemyśleń w różnych tematach. Ja używam FB do kontaktu z ludźmi, których nie jestem w stanie spotkać fizycznie, bo mieszkają poza Warszawą czy poza Polską. Ba – zdarzyło mi się umówić spotkanie 2 znajomych z FB na drugim końcu świata (w Melbourne). Wśród swoich znajomych na FB mam porobione grupy i w zależności od potrzeby ograniczam do nich zasięg moich postów do odpowiednich odbiorców. O tym, że nie wszyscy czytający moje posty dobrze mi życzą przekonałem się na własnej skórze – miałem przypadek zdrukowania mojego posta (przez osobę, która usilnie musi udowadniać potrzebę swojego istnienia w firmie, bo niewiele merytorycznego sobą reprezentuje) i wyniesienia go przełożonym. Nie akceptuję też zaproszeń od osób z którymi gdzieś się nie spotkałem i nic o nich nie wiem – nie traktuję listy znajomych w kategoriach sportu i kolejnego rekordu w ich liczbie. Konto na Linku skasowałem w diabły, bo to nie dawało wartości dodanej oprócz prezentacji moich danych….

    Odpowiedz

    1. Michał, dziękuję za Twoją opinię. Każdy musi indywidualnie przemyśleć temat i zdecydować czy i w jakim stopniu chcę być w mediach społecznościowych.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.