Radiota – Marek Niedźwiecki

Podziel się

Marek NiedźwieckiRadiota, tak chciałbym powiedzieć o sobie ale niestety nie mogę. W 7-8 klasie podstawówki, szkole średniej i na studiach słuchałem dużo radia i marzyłem o pracy w radiu. Właściwie to chciałem pracować we własnej rozgłośni radiowej, takiej nadającej w eterze, bo internetu w drugiej połowie lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych, ubiegłego wieku nie było. Wierzę głęboko, że kiedyś to marzenie zrealizuję.

Radiota o sobie mówi Marek Niedźwiecki, popularny Niedźwiedź na łamach swojej książki o takim tytule. Właśnie tą książkę chciałbym Wam polecić.

Moja historia

Moja przygoda ze słuchaniem radia, tak na serio zaczęła się, gdy kupiliśmy w 1987 roku tzw zestaw stereo, czyli amplituner Tosca 303 i magnetofon Unitra ZRK Stereo Cassette Deck M7008 oraz kolumny Tonsil 80W. Na tamte czasy to był wypaśony sprzęt, który o dziwo kupiliśmy jednego dnia w jednym sklepie bez stania w kolejkach. Ponieważ nagrań na kasetach nie było, a zresztą kogo było stać aby je kupować, namiętnie słuchałem radia i oczywiście nagrywałem piosenki z różnych audycji.

Na początku słuchałem głównie Trójki i oczywiście listy przebojów programu trzeciego, którą prowadził Marek Niedźwiecki. W ten sposób stał się on moim pierwszym idolem radiowym. A ponieważ takich związków się nie zapomina, to niedawno miałem okazję się z nim spotkać z okazji podpisywania przez niego jego książek na Warszawskich Targach Książki. Na targi poszedłem z książką „Nie wierzę w życie pozaradiowe” ale na miejscu kupiłem drugą „Radiota – czyli skąd się biorą Niedźwiedzie”. Obie książki podpisał mi Pan Marek i bardzo się z tego powodu cieszę. Jak już kupiłem tą drugą książkę, to stwierdziłem, że muszę ją przeczytać.

Książka

Nadarzała się dobra okazja bo wybierałem się na urlop, więc zabrałem ją ze sobą aby przeczytać dla relaksu.

Faktycznie książkę się bardzo przyjemnie czytało, zważywszy, że ma sporo zdjęć i napisana jest dużą czcionką. Nie jest to bynajmniej zarzut. Książka jest biografią Pana Marka, który prawie chronologicznie opisuje historię swojego życia. Skupia się na najważniejszych wydarzeniach, ze swojego życia, które koncentrowały się na spełnieniu jednego marzenia, pracy w radiowej Trójce. Konsekwentnie to marzenie realizował i poświęcił bardzo dużo aby je spełnić. Między innymi zrezygnował ze swojego życia osobistego, dlatego jest sam ale nie samotny.

Książka odpowiedziała mi na kilka pytań i wątpliwości, które miałem w związku z osobą Pana Marka. Nie zdradzam ich bo chcę Was zachęcić do jej przeczytania. Jeżeli jesteście fanami Trójki, a w szczególności Listy Programu Trzeciego, to jest to pozycja obowiązkowa. Oprócz pasji do radia Marek Niedźwiecki zdradza swoją miłość do Australii i australijskiego wina. Jeżeli kogoś bardziej interesuje ten temat to powinien kupić inną książkę Pana Marka „Australijczyk”. „Radiota” to pozycja lekka, łatwa i przyjemna, napisana bardzo przystępnie i dostarczająca dużo wartościowych informacji.

Błędne wyobrażenie

Muszę o tym napisać, bo to bardzo ciekawa i pouczająca dla mnie historia. Na targach książki oprócz spotkania z Panem Markiem, miałem najpierw spotkanie z Anna Kamińską, która podpisywała mi książkę o Wandzie Rutkiewicz. Przez kilka minut miałem okazję porozmawiać z autorką o moich wrażeniach związanych z jej książką. Była to miła i serdeczna rozmowa. Z podobnym nastawieniem poszedłem na spotkanie z Markiem Niedźwieckim. Mocno jednak się rozczarowałem, bo Pan Marek tylko zapytał się o moje imię i na tym zakończyła się rozmowa. Był bardzo wycofany i nie wchodził w żadną interakcję. Pomyślałem, że może miał słabszy dzień albo nie był w nastroju do pogaduszek. Wszystko jednak wyjaśniła mi książka, gdy ją zacząłem czytać, bo Pan Marek Niedźwiecki pisze w niej, że zawsze był introwertykiem i raczej zamkniętym w sobie a nie wylewnym kolesiem, który jest duszą towarzystwa i rozmawia na prawo i lewo. Jest to jego świadoma postawa, którą szanuję i rozumiem, bo mam podobnie. Nawet dzięki temu zyskał moja sympatię. Nie należy więc oceniać ludzi tylko po pierwszym wrażeniu oraz naszym wyobrażeniu w tym przypadku z radia, tylko spróbować ich lepiej poznać i zrozumieć.

Podsumowanie

A wszystkim tym mogę się z Wami podzielić, dzięki mojej Żonie, która mnie na Warszawskie Targi Książki zabrała i zaplanowała mi spotkania z autorami, w tym z Markiem Niedźwieckim. Książkę „Radiota” mogę polecić z czystym sumieniem, szczególnie dzięki mojemu wątkowi osobistemu, którego doświadczyłem. Jeżeli lubicie biografie, chcecie poznać szczegóły z życia Marka Niedźwieckiego, jeżeli jest dla Was idolem radiowym, jeżeli lubicie jego głos, jeżeli trafia w gusta muzyka, którą gra w radiu, to nie możecie pominąć tej pozycji książkowej. Ja ze swojego wyboru jestem zadowolony i nie żałuję wydanych pieniędzy oraz czasu spędzonego na targach.

Pytanie: Czy macie tak jak Pan Marek i jesteście Radiotą?


Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.